"To straszne, ale niestety prawdziwe. Mam poważne problemy z seksem, kiedy słyszę muzykę, bo natychmiast koncentruję się na niej i próbuję wychwycić akordy" – wyznał Justin.

Mimo to piosenkarz pomyślał o tych, którzy nie mają żadnych łóżkowych problemów przez muzykę i swoją ostatnią płytę dedykuje właśnie takim osobom. "Chciałem, żeby ta płyta była przesiąknięta seksem i chyba się udało. Wiem, że dzięki niej wiele osób bez trudu wejdzie w intymny nastrój" – powiedział Justin.

Nowa płyta Justina "Future Sex/Love Sounds” ukaże się w sklepach w przyszłym miesiącu.