Na miłość 32-letnia Martyna czekała długo. Miała sławę i pieniądze, tylko w życiu prywatnym jej się nie wiodło. Kilka miesięcy temu rozstała się ze swoim wieloletnim partnerem, 44-letnim miliarderem Leszkiem Czarneckim. Rozstanie było tym bardziej bolesne, bo byli już zaręczeni, a podróżniczka miała już wymarzoną białą suknię. Schowała jednak ją do szafy i wylała morze łez.
Wszystko się odmieniło, gdy w jednym z krakowskich biur organizującym wyjazdy do dzikich zakątków świata, poznała mężczyznę, który jak ona, kochał odważne wyprawy. Zaczęli wyjeżdżać razem. 36-letni Krzysztof, na codzień właściciel kwiaciarni, pomógł jej m.in. zorganizować wyprawę na Mount Everest. Znał się na rzeczy, bo sam zdobył najwyższą górę w Afryce - Kilimandżaro. Nic więc dziwnego, że ta początkowo przyjaźń, przerodziła się w wielką miłość.
Ukochany oświadczył się Martynie kilka tygodni temu i podarował pierścionek wart majątek. Na ślubnym kobiercu staną we wrześniu. Przygotowania do ślubu są już zamknięte na ostatni guzik. A zaproszenia dla najbliższych przyjaciół rozesłane - dowiedział się "Fakt".