Piosenkarka miała zarezerwowany pokój w hotelu w Gdyni. Ale gdy dojechała na miejsce okazało się, że nie ma dla niej żadnego lokum. Musiała czekać na przydział 45 minut. Wreszcie coś się znalazło. Na tym jednak nie koniec.
O świcie obudził ją telefon. A obsługa, nie przebierając w słowach, powiedziała, że ma natychmiast zwolnić pokój. Dopiero po kilkunastu minutach hotelarze opamiętali się i przeprosili artystkę - donosi serwis showbiznes.eu.
To dopiero tradycyjna polska gościnność. Nie ma co!