Na młodych Amerykanów najbardziej działają piosenki w stylu hip-hop i new romantic. Ankietowane dzieciaki wyznawały, że wystarczy, gdy raper LL Cool J zacznie mruczeć o swoich żądzach, a jego koleżanka Lil' Kim - jęczeć i wzdychać, jak bardzo jest samotna. Dodatkowo trochę golizny i figlarnych określeń, a już grono amerykańskich prawiczków i dziewic znacznie się zmniejsza!
Ci, którzy słuchają pikantnego hip-hopu i innych romantycznych przyśpiewek, lądują pod kołdrą z pierwszym partnerem o wiele szybciej, niż na przykład fani country czy metalu. Różnica wynosi aż 22 procent!
No cóż. Jakie czasy, takie zamiłowania. Aż się rumieniec na twarzy pojawia na myśl o tym, co musiało się dziać w polskich akademikach, gdy Bolter śpiewał "Daj mi tę noc"...