Oboje oskarżają siebie o rozpad związku. "Ona tylko płakała po Bradzie, ja miałem być tylko tym, który ją pocieszy, a potem już może sobie iść. Nigdy nie planowała założyć rodziny i za mnie wyjść" - wścieka się Vince. A co na to Jennifer? Ona oskarża swego partnera o to, że ten szalał po nocnych klubach Hollywood, pił, palił i spał z każdą, która mu się nawinęła, a gdy próbowała go namówić, by się ustatkował, to ją rzucił.
Choć nie wiadomo kto jest winien, to pewne jest jedno - ślubu nie będzie. Wściekli są tylko prawnicy, przecież gdyby para rozstała się po rozwodzie, to ich adwokaci na podziale majątku zarobiliby krocie.