Mało tego, według dr Maraldi ci, którzy piją regularnie, rzadziej chorują na serce niż ci, którzy słuchali się lekarzy i odstawili kieliszek. Oczywiście, nie znaczy to, że lekarka zachęca wszystkich do ciągłego opróżniania butelek. Bo co za dużo to niezdrowo, a alkoholicy umierają na serce o wiele częściej niż abstynenci. Dlatego radzi ona, by ograniczyć picie do... najwyżej siedmiu drinków dziennie.

Badania trwały kilka lat. Sprawdzono stan zdrowia tysięcy pacjentów. Potem co roku przechodzili dokładne badania. Wreszcie dr Maraldi mogła ogłosić swe rewelacje, które z pewnością ucieszą wielu ludzi. Teraz, wyskakując z kolegami na śledzika, będą mogli powiedzieć żonom, że idą dbać o serce.