Na pomysł wpadło kilkunastu mieszkańców małej beskidzkiej wioski. Cała reszta i radni stwierdzili, że pomysł jest świetny i chcą właśnie w ten sposób podziękować słynnym bliźniakom za reklamę gminy. Bracia woleliby jednak podziękowania w innej formie.

"Chociaż dobrze, że to nie aleja Łukasza i Pawła, a Golec uOrkiestry" - mówi dziennikowi.pl nieco zażenowany Paweł Golec. Przyznaje, że ich zespół faktycznie rozsławił gminę, ale wolałby innego uhonorowania ich zasług dla wioski. "Lepsze byłyby jakieś kursy imienia braci Golców. Ale aleja? To pocieszne" - mówi puzonista. "To jakaś reklama dla radnych. W końcu niedługo wybory samorządowe" - sugeruje prawdziwe intencje radnych muzyk.

Nazwa już jest zatwierdzona, ale sama aleja to - jak w piosence Golców - na razie ściernisko. To zwykła, jeszcze nieutwardzona, prowadząca bez celu w pola, ścieżka. Radni gminy zapowiadają, że - znowu cytując Golców - za chwilę będzie tam San Francisco! W ciągu roku chcą wybudować drogę dojazdową do stoku na górze Zabawa. A tam zorganizować wyciągi narciarskie i trasy zjazdowe.