Prehistoryczne węże były potężnymi dusicielami. Zwykły ssak nie miał właściwie szans, by przed takim potworem uciec. Stąd właśnie u ludzi i reszty ssaków naczelnych oczy wykształciły się z przodu głowy, a nie po bokach. Dzięki temu możemy widzieć w trójwymiarze i zauważyć boa dusiciela czającego się pod krzakiem. Dlatego też człowiek tak świetnie rozróżnia wszelkie kolory. Może zauważyć, że część gałęzi jest w innym odcieniu niż reszta drzewa i to prawdopodobnie jest śpiący wąż - uważa Lynne Isbell.
Jednak gady nie poddały się bez walki. Część dusicieli zmieniła się w jadowite węże. W ten sposób mogły szybciej i łatwiej zabić ssaka, na którego polowały. To popchnęło dalszą ewolucję mózgu naczelnych. Dzięki temu ludzie nauczyli się żyć we wspólnotach i przejęli kontrolę nad planetą. A wtedy wojna z wężami szybko się skończyła. W cywilizowanych regionach węże zostały szybko i skutecznie wybite. A reszta, zwinięta w kłębek w swych norach, syczy z wściekłości i wspomina czasy, gdy człowiek nie wiedział co to kij, strzelba czy ogień, tylko był potulną zdobyczą.