Problemu być może by nie było, gdyby ludzie nie dokarmiali Crusty'ego. Ten, zamiast popłynąć tam, skąd przybył, na dobre zadomowił się w kanale. A że nie jest to miłe zwierzątko, całkiem możliwe było, że któregoś dnia rzuci się na ludzi.

Teraz Crusty dostał drugie życie: dołączy do swoich pobratymców w rezerwacie. Ludzie też skorzystają - przestaną łamać prawo. Bo na Florydzie za dokarmianie aligatorów można pójść do więzienia nawet na dwa miesiące.

Reklama