"Wystarczy, że wsiadam do pociągu i jadę, żeby grać koncert. Już w pociągu wypijam jedno piwo. Przed występem wypijam drugie. A po koncercie wypijam pół litra" - opowiada Maleńczuk.

"Uważam, że wódka to ciężki, uzależniający narkotyk, a odprężający tylko w pewnych ilościach. Przedawkowany powoduje agresję, rozkład rodziny, wypadki drogowe i co się tylko da" - mówi piosenkarz. Wokalista przyznał też, że zdarza się mu wpadać w alkoholowe ciągi, podczas których zdradza żonę i na wiele dni znika z domu.

Całe wyznanie Macieja Maleńczuka w dzisiejszym "Fakcie".