Sceptyczne komentarze naukowców nie powstrzymają jednak na pewno entuzjazmu ludzi, którzy odpowiedzieli na apel niemieckiego artysty Torstena Lauschmanna. Wezwał on w internecie do akcji, która powstrzyma globalne ocieplenie Ziemi. I do podskoku porwał miliony! Akcja jest rodzajem flash moba - masowego projektu koordynowanego za pomocą telefonów komórkowych.
Globalny podskok na zachodniej półkuli ma zmusić planetę, żeby drgnęła i zmieniła swój ruch. Naukowcy jednak natychmiast sprowadzają nas na Ziemię. "To nic nie zmieni. 600 milionów ludzi to za malutka masa i energia, żeby wpłynąć na olbrzymią planetę. Znacznie mniejsza niż wybuch wulkanu, czy inne kataklizmy, które dzieją się na okrągło i nic w globalnym ruchu nie zmieniają" - wyjaśnia w dzienniku.pl fizyk z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Andrzej K. Wróblewski.
Ziemia więc raczej dziś po południu nie zadrży. Ale co tam - przynajmniej miliony się trochę poruszają. A wiadomo: ruch to zdrowie!