Bush nie chciał jednak ryzykować przejażdżki cudem radzieckiej motoryzacji, choć Putin zapewniał go, że samochód jest na chodzie, no może trzeba go trochę popchnąć by ruszył.
Ten samochodzik ma już ponad 30 lat, młody Wołodia kupił go, gdy studiował w Leningradzie. Szalał nim wtedy po ulicach miasta i rwał dziewczyny na ten "krążownik szos". Mimo że dziś Putina wożą w opancerzonych limuzynach, to sentyment dla zaporożca mu pozostał. Gdy tylko mógł, to ściągnął auto do kremlowskiego garażu.
Władimir Putin pochwalił się Georgowi Bushowi swoim pierwszym, studenckim samochodem. Miał do tego okazję przed szczytem najbogatszych państw świata i Rosji, który zaczyna się w Petersburgu. To zaporożec, którym młody Wołodia szalał po ówczesnym Leningradzie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama