Radziecki szpieg Margarita, sekretarka Betty, a także kilka tajemniczych piękności. Oto z kim Einstein zdradzał swą żonę, Elsę. Ona siedziała w domu, a Albert podróżował po świecie, wygłaszając wykłady, przeprowadzając doświadczenia... a w nocy zajmując się tymi wszystkimi, które chciały choć na chwilę znaleźć się w ramionach największego fizyka XX wieku.

Wszystko wyszło na jaw przez listy, które Einstein wysyłał do swej adoptowanej córki Margot. Ona była jego powierniczką, a czasem pomagała mu oszukać matkę. To ona dostarczała jego liściki do kochanek. Całą korespondencję od ukochanego ojca przekazała Hebrajskiemu Uniwersytetowi w Jerozolimie, który Einstein pomagał założyć. Zastrzegła tylko, że listy można opublikować dopiero 20 lat po jej śmierci. A zmarła w 1986 roku.

Okazuje się, że wielki fizyk lubił doświadczenia nie tylko w laboratoriach, ale i w sypialni, a teoria względności to tylko wymówka, której używał, by zdradzać żonę.



Reklama