nny fanatyk futbolu z Chin rzucił pracę w Pekinie i przeniósł się do rodzinnego miasteczka, by nikt nie przeszkadzał mu w oglądaniu mundialu. Szef owego kibica proponował mu nawet podwyżkę. Nie zdołał go jednak zatrzymać. Kibic stanowczo oznajmił, że dla niego futbol jest ważniejszy niż praca.

Mundial może także rozbić małżeństwo. Pewnie niejeden kibic już się o tym przekonał. Zapobiegliwy fan z Chin, by nie narażać swojego związku, spisał więc z żoną specjalną umowę. Ustalono w niej prawa i obowiązki domowników podczas mundialu.

Szkoda, że na taki pomysł nie wpadł Chińczyk, który musiał podstępnie zamknąć żonę na klucz w sypialni. Dopiero wtedy mógł głośno dopingować swoich faworytów.

Ciekawe, skąd w Chińczykach taka miłość do futbolu? Gdyby chociaż piłkarze z tego kraju grali na niemieckim mundialu...





Reklama