Pozostałych dziewięciu członków załogi spało w tym samym hotelu i miało siłę lecieć. British Airways zwolnienie pracowników tłumaczy właśnie tym, że skoro inni mogli pracować, to w hotelu nie mogło być aż tak strasznie.

Zwolnieni opowiadają o nachodzeniu przez sutenerów - wdzierali się do pokoi i proponowali usługi swoich podopiecznych. W drzwiach nie było zamków, więc piloci barykadowali się meblami, ale to nie wystarczyło.

British Airways powinna przewidzieć, co stanie się z facetami, którym każe się spać w domu uciech.







Reklama