Capa oskarżono o niewykonanie bezpośredniego rozkazu, gdy miast przykładnie kroczyć z towarzyszami z regimentu, na oczach królowej zaczął hasać jak dzikie zwierzę. Jego przełożeni nie mieli litości.
Cieszą się za to inni szeregowcy, bo... nie muszą już stać na baczność i salutować przed kozą.
Koza w wojsku!? A jednak, i to w stopniu starszego kaprala. Walijscy Fizylierzy od końca XVII wieku trzymają kozy w swoich szeregach. A gdy koza nie słucha rozkazów, ponosi karę - jak każdy inny żołnierz. William Windsor, 6-letni cap nieregulaminowo maszerował przed królową Elżbietą II. I za to z starszego kaprala stał się szeregowcem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama