Noc świętojańska jest pełna czarów. Cały świat ożywia magiczny impuls, zaklęcia nabierają mocy, zioła działają skuteczniej niż kiedykolwiek. Ogień i woda oczyszczają, a w lesie można znaleźć tajemniczy kwiat paproci. Trzeba tylko uważać, bo - razem z dobrymi duchami - tej nocy grasują też czarownice.
Aby oddać cześć rozkwitającej przyrodzie, ludzie od lat gromadzili się w miejscach świętych. Wróżono przyszłość, puszczając wianki na wodę. Bardzo ważnym rytuałem świętojańskim była nocna kąpiel w rzece lub jeziorze. Zapewniała ona zdrowie i pomyślność, dodawała sił i energii seksualnej, a także poprawiała urodę.
Kiedy w średniowieczu dzień ten poświęcono św. Janowi, przyjął się zwyczaj, że dopiero po 24 czerwca kąpiel w rzece czy jeziorze jest całkowicie bezpieczna. Wcześniej można było się utopić za sprawą złego ducha, strzygi lub rusałki.
W noc świętojańską szukano kwiatu paproci, który miał znalazcy przynieść wielkie szczęście, mądrość i zdolność widzenia skarbów ukrytych w ziemi. Młodzieńcy szukali go z nadzieją na bogactwo, dziewczęta - marząc o idealnym mężu. Jednak rzadko można znaleźć i zerwać kwiat paproci, który dobrze strzeże swojej tajemnicy. Znalazca musi być osobą odważną, ale i szlachetną. Legendy mówią, że paproć zakwita tylko raz w roku - o północy, i to na krótką chwilkę.
Dzisiaj czarownice zlatują się na sabat! Jest 23 czerwca, noc kupały. Najkrótsza i najbardziej magiczna w roku. W wigilię św. Jana czarownice na całym świecie zbierają zioła do przygotowania mikstur. Mistyczne właściwości roślin są właśnie teraz najsilniejsze. Powstaną z nich wywary do rzucania uroków. Tymczasem zwykli śmiertelnicy w blasku ogniska starają się poznać, jaka czeka ich przyszłość.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama