Takie szkolenia wymyślili Amerykanie. Uczą psy rozpoznawać poziom cukru u swojego pana. Pies liże nos człowieka i dzięki temu wie, czy wynik jest dobry czy zły. Jeżeli zły - pies szczeka i trąca łapą. Tak było w przypadku Bill Bella.

Zwierzę wyczuło, że coś jest nie tak. Kiedy szczekanie nie dawało rezultatu, pies znalazł telefon i zębem wcisnął klawisz z dziewiątką - tam był zaprogramowany numer pogotowia. Oczywiście wzywania pomocy zwierzę nauczyło się na kursie!

Pan nie kryje dumy. "Gdyby nie Bill Bell, nie byłoby mnie dziś wśród żywych. To mój najlepszy przyjaciel" - wyznał wzruszony mężczyzna.