Willis twierdzi, że gdy wychodził z restauracji w Los Angeles, jedynie wyciągnął rękę, by zasłonić oczy przed błyskami fleszy. Paparazzi twierdzi, że aktor go zaatakował i pobił. Wersję reportera podchwyciła prasa bulwarowa i przez kilka dni używała sobie na aktorze.

Aktor mówi, że reporter kłamie i podał go do sądu. Na milion dolarów wycenił straty moralne. "Ucierpiała moja reputacja i dobre imię. Zostałem poniżony i zmieszany z błotem na oczach tysięcy ludzi" - napisał w pozwie Willis.

Fotoreporter na razie milczy.