Świeżo upieczeni rodzice dostaną od państwa 4 tysiące dolarów australijskich, czyli prawie dziesięć tysięcy złotych. To sumka nie do pogardzenia. Świadczy o tym fakt, że gdy rząd po raz pierwszy wprowadził becikowe, prawie 700 kobiet starało się opóźnić poród o tydzień. Wszystko po to, żeby się załapać na pieniądze za dziecko.

W każdym razie Australijczycy wzięli sobie prośbę i zachęty władz do serca, wzięli się do roboty i jest sukces! Po raz pierwszy od dwunastu lat Australia ma zwyżkę urodzeń.