Bułgarzy protestem głodowym chcą zmusić władze więzienia do zamontowania w celach telewizji kablowej. Walczą o nią, bo w areszcie mają spędzić resztę życia. Za morderstwo.

Jak długo wytrzymają? Zapewne niedługo, bo jeden z więźniów już rozpruł sobie usta, by... udzielić wywiadu dziennikarzom z telewizji. Władze aresztu ponoć twierdzą, że ponownie się nie zaszył.

Protest zresztą i tak nie ma sensu. Bułgarskie prawo nie pozwala na spełnienie żądań skazanych, bo ci chcą jeszcze, by ich cele w ciągu dnia były otwarte, oraz by w nocy strażnicy nie gasili światła.