Odsiedział 4 lata, zostało mu jeszcze 6. "Nie dam rady" - żali się mężczyzna, który przez swoją nadwagę nie może nawet spotkać się z bliskimi. Nie jest bowiem w stanie dojść do sali widzeń.

Jego strach jest tym większy, że ostatnio w parmeńskim więzieniu zmarł na atak serca inny skazaniec-grubas. Więzień tłumaczy, że przez monstrualne rozmiary i tak nigdzie nie ucieknie, a w domu mógłby liczyć na troskliwą opiekę rodziny. Gdyby teraz coś mu się stało, byłyby trudności z dowiezieniem go do więziennego szpitala.