Dla ekologów to nie do pomyślenia. Sting, który od lat walczy o godną przyszłość matki Ziemi, zamierza hałasować na łonie chronionej przyrody! Koncert ma się odbyć w ramach akcji "Muzycy w naturze". Co najciekawsze, akcja ma promować ochronę terenów zielonych. Tylko jak, skoro na koncercie Stinga spodziewanych jest 12 tysięcy fanów?

W tej sytuacji trudno się dziwić, że ekolodzy mówią imprezie stanowcze nie. Tłumaczą, że gigantyczne koncerty nie mają nic wspólnego z ochroną środowiska. Domagają się, by występy przeniesiono do miasta. Niestety, jest już za późno - usłyszeli od hiszpańskich władz.