Kibice z Mogadiszu (stolica Somalii) rozstawili w mieście namioty z telebimami, żeby na żywo oglądać relacje ze spotkań mundialu. Nie spodobało się to islamskiej milicji, która po długich walkach przejęła władzę nad miastem. I teraz pokazała, kto rządzi Mogadiszem! Kiedy kibice zebrali się w namiotach - bojówki odcięły dostawy prądu i zaczęły strzelać w powietrze, żeby wystraszyć zbuntowany tłum. Swoją decyzję tłumaczą troską o dusze muzułmanów. Bo podobno transmisje z meczów mają na nich tak samo zgubny wpływ, jak epatujące zepsuciem zachodnie filmy i programy.

Miłośnicy sportu nie chcą się poddać i zapowiadają protesty. Oby zdążyli przed końcem mundialu!