Trudno się dziwić, że pastor jest w szoku. Jego parafia liczy 300 osób. A od kiedy ukazała się książka, Rosslyn odwiedza rocznie ponad sto tysięcy turystów!
Pech polega na tym, że pastor opiekuje się XV-wieczną kaplicą, w której Dan Brown umieścił akcję swojej słynnej powieści. Pielgrzymujący tam turyści są przekonani, że w kaplicy ukrywany był święty Graal. "Zwiedzają ją w poszukiwaniu sensacji, a nie Boga" - martwi się pastor. "Poza tym przeszkadzają mnie i moim wiernym skupić się na modlitwie" - żali się dziennikarzom.
Według legendy, święty Graal to kielich, którym miał się posłużyć Jezus Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy, i do którego Józef z Arymatei zebrał krew z jego przebitego boku. Bohater książki Browna trafia do Rosslyn, bo właśnie tam czeka na niego wyjaśnienie zagadki książki.
Pastor twierdzi, że książka i film przekształciły jego kościół w Disneyland. W ramach protestu zrzekł się funkcji proboszcza.
Szkocki pastor Michael Fass ma już dość zamieszania wokół kaplicy, której jest proboszczem. Od premiery książki "Kod Leonarda da Vinci" walą tam tłumy turystów. 61-letni duchowny skarży się, że ciągle ktoś mu przerywa kazanie. Na znak protestu złożył dymisję.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama