Podupadły gwiazdor długo i wylewnie dziękował tym, którzy nie opuścili go w biedzie. Wyrazy hołdu składał trójce swych adoptowanych dzieci. Gdy przemawiał ze sceny, załamywał mu się głos. Nie spodziewał się pewnie, że po tylu aferach przed budynkiem MTV w Tokio ktokolwiek będzie na niego czekał. Setki fanów zgotowały mu tymczasem potężną owację.

W czerwcu zeszłego roku amerykański sąd uniewinnił Jacksona od zarzutu upicia i molestowania chorego na raka 13-latka. Po procesie piosenkarz przeniósł się ze swego kalifornijskiego rancza do Bahrajnu - państwa położonego w Zatoce Perskiej. Złośliwi mówią, że 47-letni Jackson ucieka przed długami, bo jego płyty już dawno przestały się sprzedawać, a piosenkarz znalazł się na skraju bankructwa.