"Kiedy zaczynałam karierę, planowałam, że będę grała najwyżej do 40. roku życia" - tłumaczy. Ale pięknej aktorce stuknęło dopiero 28 wiosen. Czyżby ostra krytyka postaci Sophie w filmie "Kod da Vinci", którą zagrała, wpędziła ją w depresję?

Tautou twierdzi, że zmęczyła się rosnącą popularnością. "Mam dość wchodzenia mediów w moje prywatne życie" - mówi.

Przez rolę Sophie w filmie "Kod da Vinci" Tautou chciała wyzwolić się od wizerunku infantylnej dziewczynki. Jej kariera zaczęła się bowiem od komedii "Amelia", w której zagrała tytułową rolę. Jeśli Tautou odejdzie z zawodu teraz, świat zapamięta ją jako Amelię, która nie podołała roli Sophie.



Reklama