>>>Oto najdroższe małoletnie polskie aktorki

Osobiście bardzo pozytywnie odnoszę się do całej sytuacji z zarabianiem dużych pieniędzy przez bardzo młode gwiazdy. Oburzenie i zawistne postrzeganie takich osób nasuwa mi porównanie do sytuacji z Madonną zarabiającą więcej niż profesor Wolszczan, który odkrył pierwszy pozasłoneczny układ planetarny.

Reklama

Sam fakt naszego oburzenia świadczy o tym, jak bardzo różnimy się chociażby od Amerykanów i innych zachodnich krajów. Ukazuje to drzemiący w nas i przekazywany z pokolenia na pokolenie wzorzec - homo sovieticus.

Równie dobrze można się oburzyć na kogoś, kto wykupił wszystkie egzemplarze jednej z książek i teraz sprzedaje je na rogu dziesięć razy drożej. I teraz pada pytanie, czy należy się oburzać i zamknąć go do więzienia jako spekulanta, czy też powinno się uznać, że skoro są klienci, którzy kupują te książki, to oznacza to, że wszystko jest w porządku i decyduje prawo rynku?

Światem show-biznesu rządzi prawo rynku, a nie względy moralno-religijno-sowieckie. Na tej samej zasadzie bracia Mroczek zarabiają o wiele więcej od świetnego aktora Henryka Talara. Jeżeli rezygnujemy z dyktatury i systemów na siłę umoralniających, to musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wolny rynek ma być niczym nieskrępowany. I dobrze, że działa to w ten sposób, bo na tym polega wolność wyboru.

Można ewentualnie ubolewać nad tym, że naukowcy i inne osoby, które mają coś do przekazania, nie potrafią się równie silnie zareklamować marketingowo, jak te osoby, na które narzekamy. I to jest jedyny problem. Bo nie leży on w tych zarabiających krocie dzieciach i ich rodzicach. Nieważne bowiem, co zrobią oni z zarobionymi pieniędzmi. Mogą je nawet przepić i nic nam do tego. To ich prywatna sprawa, a postronni ludzie mogą tylko patrzeć z zazdrością. Sami jednak jesteśmy sobie winni. Bo jeśli rzeczywiście zazdrościmy tym ludziom ich bogactwa, to oznacza to tylko jedno - to nie świat jest zły, ale zło leży w nas. Nie potrafimy się bowiem tak samo dobrze sprzedać jak inni i dlatego ich sukces tak nas boli.