Mały Michaś nazywa się zatem Szyc. Dlaczego? Jak czytamy w "Twoim Imperium": "Nie byłoby problemu, gdyby do porodu doszło po rozwodzie i po ślubie matki z ojcem dziecka. Schody zaczynają się, kiedy dziecko z innego związku rodzi się w trakcie trwania małżeństwa albo przed upływem 300 dni od jego ustania lub unieważnienia. Nawet jeśli jego ojcem nie jest aktualny mąż kobiety, nosi ono jego nazwisko" - wyjaśnia w rozmowie z tygodnikiem Iwona Basior, dyrektor Urzędu Stanu Cywilnego M. St. Warszawa.

Reklama

Bartek jeszcze przez cztery miesiące będzie mógł dochodzić przed sądem praw do własnego dziecka. Pełnoprawny mąż aktorki może jednak robić problemy - cierpi jego zraniona duma. Podczas rozpraw rozwodowych obwinia Tamarę o rozpad ich małżeństwa. Aktorka twierdzi oczywiście, że to Szyc jest winien. Oboje chcą orzeczenia o winie, więc proces prawdopodobnie potrwa.