To się stało naprawdę. "Bardzo długo modliłam się o życie z partnerem, który miałby wszystkie zalety mojego ojca, który był miły, wierny i lojalny wobec mojej mamy i nigdy jej nie zawiódł" - mówi lekko zawstydzona panna młoda Emily Mabou.
Pytanie, które nasuwa się na myśl, to: dlaczego właśnie pies? Mabou twierdzi, że jej dotychczasowi mężczyźni tylko latali za spódniczkami i ją zdradzali. Poszukiwała odmiany. Kapłan, który prowadził ceremonię zaślubin, powiedział wszystkim zgromadzonym, aby nie lekceważyli tego małżeństwa, ale żeby cieszyli się razem z panną młodą, że w końcu odnalazła swoje szczęście.
Na pytanie o dzieci Mabou opowiedziała nad wyraz spokojnie: "Zaadoptujemy".
Jak widać, na świecie wszystko jest możliwe. Pocieszające jest to, że para młoda będzie się starała o dzieci poprzez adopcję. Swoją drogą, mamy nadzieję, że tylko i wyłącznie w ten sposób.