Kuba bezlitośnie posumował to, co działo się w mediach po śmierci króla pop. Z częścią jego wypowiedzi można się zgodzić:
"Zmarł Michael Jackson. Przez polskie media przelała się fala bełkotu, frazesów, patetycznych deklaracji i marketingowych wzruszeń. Tego dnia wszyscy byliśmy białymi czarnoskórymi śpiewakami".
Drugi jednak fragment trąci bezpodstawną złośliwością. Celna z punktu widzenia języka uwaga dotycząca podania informacji w jednej ze stacji radiowych wydaje się zbędna i niesmaczna:
"Swoją tonację jak zwykle zachowało profesjonalne Radio TOK FM. Publicysta tegoż, pan Roman Kurkiewicz, objawił światu myśl śmiałą. Cytujemy precyzyjnie, coby nie uronić słowa. >>Dziś w nocy w Los Angeles zmarł Michael Jackson. Bezpowrotnie<< Umieraliśmy ze śmiechu. Nieustannie”.
A my byśmy po prostu przymknęli oko. Kuba chciał obnażyć brak profesjonalizmu, a obnażył zupełnie co innego - małostkowość. Wyrozumiałość to cnota. Jak widać, Kubie zdecydowanie jej brak.