"Zabieranie bogatym? To właśnie robiłem przez ostatnie 25 lat" - powiedział aktor. "Naprawdę. Zajmowałem się drukowaniem nadruków na koszulkach, sprzedawałem pióra, pracowałem na budowie, na stacji benzynowej. Przez chwilę byłem nawet mechanikiem. Nie ominęła mnie również praca w kanałach" - dodał Johnny.

Reklama

Gwiazda "Piratów z Karaibów" przyznała również, że wciąż czuje się szczęśliwie z powodu tego, że dostaje nowe propozycje ról. Johnny martwi się jednak, że branża filmowa odczuje niedługo skutki recesji.

Johnny, który żyje we Francji ze swoją partnerką Vanessą Paradis oraz dwójką dzieci, akceptuje również fakt, że jest na świeczniku z powodu tego, iż jest celebrytą. "W końcu, jeśli nie ma zainteresowania, to nie ma również pracy, prawda?" - zapytał retorycznie dziennikarza gazety "Daily Star".