Jak podaje „New York Post”, gwiazda „Titanica” chciała wejść do pewnej świątyni w japońskim mieście Kyoto. Jak nakazuje tradycja, przed przekroczeniem jej progów buty należy zostawić przed wejściem. Leo, nie chcąc powodować kłopotów, tak właśnie zrobił. Gdy wyszedł, zobaczył, że jego buty zniknęły. Okazało się, że zabrała je grupa fanek aktora, z którymi chwilę wcześniej nie chciał się sfotografować.

Reklama

„Po prostu uciekły z butami gwiazdora” - powiedział świadek. „Biedny Leo, musiał wracać do hotelu na bosaka” - dodał.

Jak pokazuje przypadek Leonarda, dla fanów lepiej być miłym. Kto wie, co może im przyjść do głowy, gdy się zdenerwują.