Jak donosi „Super Express”, Agnieszka zaprzecza, jakoby ponownie zdecydowała się na interwencję skalpela. „Jestem kobietą czynną zawodowo, już nie pamiętam, kiedy miałam wolne" - oburza się prezenterka. „Na taki zabieg potrzeba przecież czasu, okres rekonwalescencji jest dosyć długi” - dodaje.
Tabloid podaje, że to nie do końca prawda. Potrzeba ok. dwóch tygodni, aby z twarzy zeszły sińce i opuchlizna. Poza tym do powiększenia sobie piersi też nie od razu się przyznała. Być może za jakiś krótszy lub dłuższy okres czasu w końcu dowiemy się, jak to było z tym nosem. A na razie zostają nam tylko spekulacje, które możemy rozwiać, dokładnie przyglądając sięzdjęciom pięknej prezenterki.