Zdjęcia, na których Edyta ściska ramię Dariusza, obiegły polskie czasopisma w trybie natychmiastowym. Momentalnie pojawiły się także spekulacje, że para jednak się pogodziła i postanowiła odbudować zrujnowaną więź. Znów wszyscy daliśmy się nabrać.
Zachowanie Górniak było ukartowane. Nie poinformowała o planowanej szopce nawet samego Krupy. Gdy zdjęcia zostały zrobione, Edyta po prostu go zostawiła i pognała do Bartka Bondara, z którym podobno się spotyka.
Magazyn "Wprost Light" postanowił spytać specjalistów, co sądzą o zamieszaniu wywołanym nagłym rozstaniem Edyty i Darka. Niestety, opinie są dość krytyczne:
"Wszystko, co się dzieje wokół Edyty Górniak, to od lat jeden wielki marketing. To marketing, na który łase są pisma kolorowe i tabloidy i który ma zwiększyć zainteresowanie samym produktem. A produkt nazywa się Edyta Górniak" - mówi dziennikarz Hirek Wrona.
Wątpliwości nie ma także specjalista od wizerunku Piotr Mościcki:
"Ostatnia płyta Górniak się nie sprzedała, o tej płycie się nie mówi. O piosenkarce wspomina się tylko w kontekście rozpadu jej małżeństwa. Nieważne, jak mówią, ważne, że mówią i nie przekręcają nazwiska".
Niestety, sława jest niestała, a opinia lubi się ciągnąć za daną osobą latami...
ZOBACZ TAKŻE:
>>>Tak Górniak udawała uczucie do byłego męża