Dorota, choć mogłaby utrzymywać całe stado facetów, uważa, że mężczyzna, który zarabia mniej od niej, nie jest interesujący. W wywiadzie dla serwisu ddz.doba.pl piosenkarka opowiedziała o swoim ideale faceta:
"Jestem samicą alfa w stadzie, to szukam też takiego samca, który będzie megacharakterystyczny, będzie megadominujący i który kompletnie zawładnie wszystkimi dookoła. Nie wiem, dlaczego właśnie takiego szukam. Być może dlatego właśnie, żeby z nim rywalizować, nie mam pojęcia".
Kwestię braku pieniędzy u potencjalnego wybranka Doda tłumaczy nie miłością do pieniądza, a szacunkiem, jaki wzbudza obrotny i zamożny mężczyzna:
"Ciężko tutaj mówić, na pewno nie jestem materialistką. Nigdy nią nie byłam. Natomiast poziom, na którym żyję, i status materialny, który posiadam, uniemożliwia mi spotykanie się z osobą, która nie ma tyle samo pieniędzy co ja, ponieważ to się od razu kojarzy ze sponsoringiem. Musiałabym utrzymywać własnego faceta, a to z kolei wiąże się z tym, że nie miałabym do niego szacunku, bo facet, który nie zapewnia kobiecie jakiegoś tam poziomu normalnego życia, od razu jest jakiś taki lewy, nie? W związku z tym niestety, ale muszę mieć faceta, który zarabia tyle samo co ja. Żebyśmy się dobrze czuli, żeby on nie był zakompleksiony, żebym ja się czuła pewnie, bezpiecznie".
Ta wypowiedź wygląda trochę jak kopniak wymierzony Radkowi. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że Nergal kosi niezłą kasę za wrzaski i wycie na scenie.
Cały wywiad można obejrzeć tu:
p