Brit wyznała, że nigdy nie była zbyt odporna na stres, a fakt, że jest ustawicznie obserwowana, jeszcze bardziej szargał jej nerwy. Dziś Spears może spojrzeć na swoje niedawne kłopoty z dystansu. Wyciągnęła też z nich naukę na przyszłość:
"Moje życie powróciło na właściwe tory. Jestem teraz szczęśliwsza i bardziej pozytywnie nastawiona do świata. Uczę się relaksować i staram się nie wywierać na sobie presji. Doszłam do wniosku, że muszę zacząć sama troszczyć się o siebie, bo nikt za mnie tego nie zrobi.
Przestałam dążyć do ideału. Nadal mam cele w życiu, ale wiem już, że życie to nie ciągły test, na którym zawsze muszę wypaść jak najlepiej. Staram się robić to, co dobre dla mnie i moich najbliższych. Chcę jak najlepiej wykorzystać każdą godzinę. Dzięki tym zmianom w moim życiu jest w teraz więcej radości i beztroskich chwil. Tego mi przez ostatnie lata bardzo brakowało".
Choć jest już znacznie lepiej, Brit nadal pozostaje pod opieką psychologów. Nadal nie jest także samodzielna - to ojciec decyduje co i kiedy robi gwiazda.
ZOBACZ TAKŻE: