Nie ma chyba w Polsce osoby, która nie słyszałaby o pierwszym wierszu Isabel. Dzielna poetka nie skończyła na jednym utworze i uraczyła nas jeszcze kilkoma. Jej blog pełen jest nie tylko wyrafinowanych porównań i górnolotnych metafor, ale także skrupulatnych analiz rzeczywistości. Najnowsze dzieła operatorki słowem łączą w sobie wszystkie wymienione elementy.

W piątek w internetowym pamiętniku pojawił się taki utwór:

Reklama

"Bez niej niczego się nie zbuduje

To początek tworzenia

Wielkimi dziełami owocuje

Wyraża twoje pragnienia

Reklama

Przepowiada przez nią niepospolitość

Poszerza punkt widzenia

Jest odpowiedzią na nicość...

...

Czym byłby świat bez wyobraźni?"

Jak widać, wiersz przypomina i formą, i przekazem poprzednie. Jest jednak nieco przewrotny - szukamy między wersetami Kazimierza, a tu - niespodzianka. To nie miłość jest pierwszoplanowym bohaterem. Isabel zwodzi zatem czytelnika niczym wytrawny myśliwy.

Jednak to następny wpis jest prawdziwie godzien naszej uwagi. Isabel bowiem, w piątek używająca jeszcze banalnych w formie rymów częstochowskich, w sobotę popełnia najprawdziwszy wiersz biały, który budową przypomina prozę, jednak zdradza wewnętrznymi rymami, że mamy do czynienia z tą najbardziej wyrafinowaną formą literacką:

"Czasem wystarcza sekunda, chwila, moment i znajdujesz się gdzieś daleko...
Dziś przenoszę się tam, gdzie pozostanę z moimi myślami.
Będę wędrować po piasku, który będzie łagodzić moje stopy
Usiądę i zasłucham się w szum, który przyniesie kolejne inspiracje...
A potem ta cisza, spokój zostanie przerwana przez hałas nie rażący jednak.
Przyjazny hałas, kroki, westchnienia, śmiech ludzi, a ja wejdę w ten tłum i wolnym, potem szybszym
krokiem pójdę na spotkanie z Tobą i zapisze moje myśli z dnia długiego szczęśliwie spędzonego...".





Reklama

Warto przyjrzeć się przejściu z ciszy ku zgiełkowi. Taki zabieg stylistyczny pozwala podążyć za podmiotem lirycznym w jego wędrówce ze sfery intymnośći ku społeczności, by znów znaleźć się tam, gdzie nie wpuszcza sie osób trzecich. Tym samym otrzymujemy sygnał, że Isabel nie jest zamknięta w uczuciu do Kazimierza, że nie zaniedbuje siebie i swoich przyjaciół. Rozgranicza jednak - hałas, choć pozytywny, nie pozwala na zadumę, której kochanka byłego premiera poświęca w utworach wiele uwagi, stawiając niejako na rozwój osobisty.

Jak widać, uduchowiona 28-latka nie spoczywa na laurach i stara się doskonalić warsztat i próbować sił w nowych dla siebie stylach.

Jej blog odwiedzamy coraz częściej i z coraz silniejszym drżeniem serca...

ZOBACZ TAKŻE:

>>> Magdalena Miecznicka analizuje poezję Isabel

>>> Mroczne żądze i uniesienia w poezji Isabel

>>> Kochanka Marcinkiewicza pozjadała rozumy

>>> Nowy talent ukochanej Marcinkiewicza

>>> Isabel: Zoatań ze mną tutaj i na zawsze

>>> Hołdys: Miłość Marcinkiewicza jest piękna