W związku ze wspomnianym bojkotem w Koninie na oficjalnej stronie Dody pojawiło sięoświadczenie wydane przez "management", czyli Maję Sablewską. Stoi czarno na różowym:

Reklama

"Po pierwsze: Odpowiedzialność w sprawie >>Konina<< ponosi management Dody. Warunki i zasady przeprowadzenia z Artystką wywiadu wynikające z umowy koncertowej są niezmienne od 3 lat. Jak dotąd nikt nie narzekał. Jest to naturalny, profesjonalny proces wynikający z dbałości o wizerunek i interesy naszej Artystki

Po drugie: Dziennikarze mają naturalną skłonność do zadawania pytań, które nie są związane z tematyką muzyki. Dlatego też grzecznie staramy się im przypominać lub jak kto woli sugerować, na czym powinni skupić się najbardziej. Szczególnie jeśli mają do czynienia z dużego formatu gwiazdą, jaką jest Doda. Szanujmy wspólny czas i interesy każdej ze stron, a praca będzie przebiegała milej i przyjemniej".

Wszystko wskazuje na to, że do Konina pojechali jacyś początkujący dziennikarze, którzy jeszcze nie mieli do czynienia z gwiazdami wielkiego formatu, i narobili szumu z byle powodu.