Politycy nie są przygotowani do spotkań na ringu. Kiedyś były takie akcje, że dwóch posłów gdzieś tam sparowało sobie w "Dzień Dobry TVN". Razem z Robertem Sosnowskim kibicowaliśmy i śledziliśmy takie spotkania posłów.
W naszym Sejmie panuje ostatnio bardzo niezdrowa atmosfera. Nie powinno tak być, że pewne osoby wzajemnie się wyzywają i grożą, że pobiją jedna drugą, tym bardziej że do tych walk tak naprawdę nie dojdzie. To jest bez sensu. Tak naprawdę, świadczy to tylko o tych ludziach, o ich braku argumentów w dyskusji. Dlatego przechodzą oni od słów do zapowiedzi czynów.Żyjemy w XXI wieku, teraz za szykanowanie można kogoś podać do sądu, a nie powiedzieć że dostanie w pysk. To, jak odzywają się do siebie politycy, świadczy o tym na jakim są poziomie - żenującym.
Zdarza się, że kobiety w Sejmie też są obrażane. Myślę jednak, że każda telewizja bardzo chętnie posłuchałaby riposty tych pań. Może to, co się o nich mówi, jest prawdą? Słynne już dziś nazwanie pani Grażyny Gęsickiej z PiS - "polityczną prostytutką" nie było niczym strasznym. Jest to dosadne określenie, ale nikt jej nie nazywa dziwką, tylko "polityczną prostytutką". A dla mnie przekaz jest prosty - ktoś sprzedaje za pieniądze swoich wyborców, zmienia partie.Może ta pani zasłużyła sobie na taki tytuł? Nie widzę problemu, żeby mogła się do tego odnieść.Posłanka powinna się sama obronić, po to przecież wybieramy danych ludzi, po to są oni w Sejmie, aby mówić, dyskutować, bronić swoich racji, a jeżeli tego nie potrafią, to może nie powinni się tam znaleźć.
Na rozładowanie emocji przedwyborczych polecam oczywiście wysiłek fizyczny. Wszystkim się on przyda, oczyszcza umysł, można trochę ochłonąć. Trening na pewno uspokaja i poziom testosteronu na pewno się obniży, a dzięki temu może politycy pomyślą, zanim coś zrobią.
ZOBACZ TAKŻE:
>>> Piotr Gąsowski: Jestem zdeklarowanym PO-wcem i zagłosuję na PO