Dorota o swoim nowym aucie mówi: "To jest moje żółte ciasteczko". Jak widać, cena 400 tysięcy dolarów nie jest dla piosenkarki wygórowana.
Doda, chcąc dokuczyć w pewien sposób Kubie Wojewódzkiemu (kupił niedawno ferrari), którego nienawidzi, stwierdziła, że "Ferrari jeżdżą ci, którzy chcą być kimś. Lamborghini zaś ci, którzy już kimś są".
Jak na razie Dorota nie może poszpanować swoim nowym cackiem, ponieważ zostało jeszcze mnóstwo formalności do załatwienia. Przede wszystkim auto trzeba najpierw sprowadzić ze Stanów.
Zapewne nie będzie też frajdą jeżdżenie takim samochodem po naszych dziurawych drogach, ale piosenkarki i tak to nie zniechęca.