Pani minister była bardzo nieostrożna, wiedząc, że istnieje możliwość zarejestrowania tego, co mówi. Trzeba być bardziej przezornym w takich sytuacjach. Sądząc po tej wypowiedzi, pani Fedak musi być kobietą pełną ekspresji - musiała czuć to, co mówi. Zresztą to w końcu żywy człowiek.

Reklama

Generalnie nikt mi nie wmówi, że takich słów się nie używa potocznie. Są takie sytuacje, kiedy możemy używać bardzo swobodnego słownictwa, a są takie, kiedy powinniśmy się pilnować. Jeżeli mówimy o relacjach zawodowych, to w pewnych sytuacjach można do siebie powiedzieć "spie...laj". Nieraz miałem takie sytuacje w swoim zespole i takie słowa padały z obydwu stron. Jeśli bowiem jesteśmy przejęci swoją pracą, to wyzwalają się w nas pewne emocje, które widać np. w takiej, a nie innej formie.

Uważam, że nie ma sensu robić z tego wielkiego skandalu. Pani minister straciła po prostu czujność i wypowiedziała te słowa w obecności dziennikarzy, którzy są właściwie wszędzie. Dziwię się, że nie ma ich jeszcze w moim łóżku. Sztuką jest teraz być osobą publiczną i być czyściutkim z każdej strony, bo w tej chwili policja przy dziennikarzach jest jak instytucja charytatywno-społeczna. Dziennikarze przebijają każdą służbę śledczą o pięć głów.

Sam wyzywałem polityków SLD w jednej z moich piosenek od "kurew", "skurwysynów" i "chujów". Jeżeli ktoś jest dobry, to mówi mu się, że jest dobrym człowiekiem. Natomiast jeżeli ktoś jest szmatą i kurwą, to można mu powiedzieć - jesteś szmatą i kurwą.

_____________________________________________________

ZOBACZ TAKŻE:

Reklama

>>> Figurski: Lis i Wałęsa dają prztyczka w nos
>>> Tyszkiewicz: Gilowska to bardzo młoda mumia