Na łamach "Super Expressu" "Tiger" zdaje relację: "Wróciłem ze Szwecji. To był taki męski wypad. Było świetnie. Nic nie złowiłem. Ja nie mam szczęścia do tego. Ale koledzy... złowili, złowili. Mieszkaliśmy na odludziu. Cisza, spokój. Do najbliższego sklepu mieliśmy 60 km. To dlatego chłopaki zabrały z Polski nieco zapasów. Również w płynie. Gotowaliśmy sobie. Takie nieskomplikowane męskie potrawy... Żartowaliśmy, trochę wygłupialiśmy się. Naprawdę było fajnie!"

Reklama

Nie wątpimy, że było fajnie. Ciekawe, czy żona Darka bawiła się równie dobrze. Może dla odmiany ona coś "złowiła"...

ZOBACZ TAKŻE
Michalczewskiemu grożą trzy lata więzienia
Michalczewski i jego żona rozchodzą się