Podobno gdy Włodarczyk wsiada do swojego auta, staje się innym człwiekiem. I jako taki ma na koncie liczne odsiadki. Jego małżonka Kare zwierzyła się "Życiu na gorąco", że Marek dostaje za kółkiem tak zwanego agresora:
"Wystarczy się z nim przejechać. Krzyczy, podnieca się, wścieka. I klnie po polsku jak szewc. Raz dał komuś w zęby za to, że mnie podrywał".

Reklama

Brutalne zachowanie nie raz zaprowadziło go za kratki - na przykład we Francji czy w Niemczech. Zatrzymany za zbyt szybką jazdę naubliżał policjantom.

Jednak nie tylko europejskie areszty są aktorowi znajome:
"W stanie Arkansas była wtedy prohibicja. Przyjaciel prosił, żeby z Missouri przywieźć zapas piwa. Wpadłem podczas przypadkowej kontroli. Siedziałem w areszcie 48 godzin. Pilnował mnie sam szeryf. Wyszedłem na wolność, zapłaciwszy 300 dolarów".


Prawdziwy twardziel. Ciekawe, kiedy spróbuje więzienia w Azji...

ZOBACZ TAKŻE:

>>> Pazura pobił przechodnia

Reklama

>>> Andrzej Chyra napaskudził w metrze