Kieszonkowy piesek-maskotka towarzyszy Weronice Książkiewicz niemal wszędzie. Jest przecież taki poręczny. Mieści się nawet w torebce.
Reporter "Faktu" podpatrzył aktorkę, jak w sobotę spokojnie zajadała kolację w jednej z warszawskich restauracji. Towarzyszył jej narzeczony Krzysztof Latek, a z torebki łebek wystawiał Felek. Może nie było mu zbyt wygodnie, kiedy tak siedział uwięziony między puderniczką a telefonem komórkowym? - zastanawia się bulwarówka.
Przypomina też, że na szczęście piesek nie jest zbyt ciężki, bo operowany niedawno kręgosłup aktorki ucierpiałby od noszenia torebki z cięższym zwierzakiem.