>>> Pierwsi Polacy chorzy na świńską grypę
Maja Sablewska, menedżerka Dody, była wyraźnie zdziwiona pytaniem o atmosferę panującą w Stanach Zjednoczonych. "Panika jak zwykle jest nakręcona w Polsce. Ciężko jest mi się do tego wszystkiego odnieść, bo zaledwie kilka godzin temu wróciłam do kraju. O epidemii dowiedziałyśmy się dopiero lądując w Polsce. W Stanach nie spotkałyśmy się z jakimikolwiek jej objawami. Zresztą mam na głowie tyle spraw, że nie chce mi się rozmawiać na tematy głupie".
Głupi temat? Jak na osobę, która wróciła z terenu zagrożonego epidemiologicznie, to godna pozazdroszczenia beztroska.