Nie zawsze imponująca gustem skandalistka wyznała, że pała uczuciem do domów mody znanych ze stylu i szyku. I sama się do nich poniekąd porównuje...

"Jeśli ludzie naśladują mój wygląd, znaczy, że oddziałuję na kulturę. Bez względu na to, czy ma się wpływ na innych, trzeba kreować swój wizerunek z wyczuciem. Mimo że tworzę pop, mam w sobie dużo rock'n'rollowego ducha. Jestem punkówą, która lubi czyste i wyszukane elementy. Dlatego tak kocham Chanel i Versace" - przytacza jej wypowiedź Pudelek.pl. Chyba jest to jednak miłośc bez wzajemności...

Reklama