Jennifer uwielbia peruki. Jej włosy po tysiącach stylizacji są raczej w słabej kondycji, dlatego teraz woli zmieniać swój sceniczny image korzystając z atrap bajecznych fryzur.
Oczywiście w przypadku gwiazdy tego formatu nie mówimy o jednej, czy dwóch perukach, a o setkach. Dlatego w jej posiadłości w Nowym Yorku cały pokój przeznaczony został na ich przechowanie.
Peruki z reguły nie są kupne, przygotowuje się je specjalnie na zlecenie artystki.
Jeden z jej znajomych powiedział: "Jennifer zawsze zamyka ten pokój, nikt nie ma do niego wstępu, nawet jej mąż Marc." Mamy też informację o tym, jak wygląda ten niezwykły pokój: "Na ścianach wisi mnóstwo plastikowych głów, na których ułożone są peruki".
"Jennifer nigdy nie oszczędza, kiedy chodzi o jej wygląd. Jej naturalne włosy aktualnie sięgają ramion i są stosunkowo cienkie. A peruki pozwalają jej nieustannie eksperymenować z nowymi fryzurami."