W papierach złożonych w sądzie znajdują się cytaty z kont Courtney Love na portalach Twitter, Facebook i MySpace oraz jej komentarze ze strony Etsy, pod nazwiskiem pani Simorangkir. Wdowa po Kurcie Cobainie wyzywa w nich projektantkę od kłamliwych suk, złodziejek, narkomanek i prostytutek.

Reklama

Projektantka żąda od Courtney przeprosin i zakazu zbliżania się do niej. Oskarża ją o naruszenie prywatności, chęć zrujnowania jej biznesu i dobrego imienia oraz o doprowadzenie jej do emocjonalnej ruiny.

Projektantka jako prawdopodobny powód agresji piosenkarki podaje, że obciążyła ją rachunkiem na 4 tysiące dolarów za ubrania, które dla niej zaprojektowała. Nieprzyjemnie zrobiło się, kiedy Love odmówiła zapłacenia za nie, a Simorangkir przestała dla niej projektować. Najwidoczniej Courtney uważa, że jest taką gwiazdą, że ciuchy powinna dostawać za darmo.

To pierwszy cywilny pozew portalu Twitter, który staje się coraz bardziej popularny wśród gwiazd, bo pozwala im niemal natychmiast kontaktować się z fanami. Za pomocą wiadomości, wysyłanej nawet z telefonu można prowadzić mikrobloga (długość wysłanej wiadomości nie może przekraczać 140 znaków) z każdego miejsca na świecie.

Ashton Kutcher zamieścił niedawno na Twitterze fotografię Demi Moore z uniesioną w górę pupą odzianą tylko w białe majteczki. Ta jednak nie zgłosiła się z tym do sądu.

Reklama