Okazją do pobicia tego niecodziennego rekordu świata był obchodzony w niedzielę Światowy Dzień Wody.

Happening w belgijskiej stolicy został zorganizowana przez Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Pomocy Dzieciom (UNICEF). Każdy uczestnik otrzymał bransoletkę z numerkiem, jaki miał zająć w kolejce, i podkoszulek potwierdzający uczestnictwo w imprezie. "Toaleta wyglądała jak ta, której używa się w krajach Trzeciego Świata, tzw. sucha toaleta. Utworzyliśmy najdłuższą kolejkę na świecie" - powiedział rzecznik UNICEF Benoit Melebeck. Potrzebnych było 500 osób w kolejce, żeby wynik mógł trafić do Księgi rekordów Guinnessa.

Jak wyjaśnił Melebeck, impreza miała na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na potrzebę zwiększenia liczby pomp i studni oraz edukacji na temat higieny osobistej dzieci z krajów Trzeciego świata. "Codziennie z powodu braku czystej wody na świecie umiera 5 tys. dzieci. Oznacza to, że co 20 sekund umiera jedno dziecko" - podkreślił rzecznik UNICEF. Żadna z 756 osób nie korzystała z toalety, którą postawiono w centrum Brukseli jedynie na czas imprezy.

Szkoda, że nikt nie notował takich rekordów w czasie PRL-u. Trudno by wtedy było Belgom przescignąć zwyczajową kolejkę do samu, tuż po tym jak była dostawa mięsa.

>>> W Łodzi znów ustawią się kolejki do saturatora